źródło |
Książki pani Musierowicz towarzyszą mi od dziecka. Tomik opowiadań "Hihopter", potem "Ble-ble", "Kluczyk" aż wreszcie ukochana Jeżycjada. Osiemnaście tomów wspomnień, cudownego humoru, ciepła, literatury, cytatów łacińskich, PRLu, barwnych postaci, ognistych charakterów, zawodów miłosnych, problemów dorastających ludzi... Można by rzec: klasyka do której chce się wracać i wracać. Na okrągło. Jak do starych przyjaciół.
Oczywiście za mną są również wszystkie "Frywolitki", cały cykl "Gawęd kulinarnych". Prócz trudno dostępnego "Tym razem na serio" i kilku opowiadań dla najmłodszych czytałam wszystkie książki pani Musierowicz.
Więc dlaczego tu jestem? Bo uwielbiam do każdej z tych powieści wracać, bo chciałabym wreszcie przelać "na papier" choć część spostrzeżeń towarzyszących mi w trakcie lektury, chciałabym się podzielić nimi z Wami.
Główny cel:
-przypomnienie sobie "Bambolandii"
-złapanie "Tym razem na serio"
Cele drugoplanowe:
-odświeżenie (po raz kolejny w tym roku) niektórych części Jeżycjady
-powrót do "Frywolitek"
Teraz tylko pozostaje siadać i czytać!
Uwielbiam Jeżycjadę :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w realizacji celów! ;))
Trzymam kciuki. Musierowicz warto sobie odświeżać.
OdpowiedzUsuń